Lizzie Connolly

Lizzie stała nad morzem
zdrętwiałą bosą stopą,
zdrętwiałą pustą dłonią.
Gazety się rozdzwoniły
– Martin Eden utonął…

Wrócił do lat swych młodych:
toń była mu kolebką,
toń stała mu się łożem.
Ruth płakała, zapomniała
– Lizzie stała nad morzem.

Perlista, zimna woda,
zdrętwiałe bose stopy,
zdrętwiałe puste dłonie.
Słońce wygląda zza tafli
– Lizzie Connolly tonie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz