5 IX 2016

Moim uciszeniem jest kot. Jego bok unosi się, kiedy bezczelnie oddycha; oddycham i ja, na przekór światu. Kota nie przejmuje to, co pomyślę – rozkłada się na moich kolanach, jak mu wygodnie, pewien mojej miłości. Nawet kiedy mnie zmęczy i w swojej ludzkiej niecierpliwości zrzucę go na ziemię – nie straci pewności siebie, obrazi się z pełnym majestatem. Ale potem wróci.
Mam mruczące życie na kolanach. Już nie blokuje mi ręki, mogę przełożyć kartkę w książce i czytać dalej – ale pomyślałam, że najpierw spróbuję coś naskrobać. Jakoś idzie.
Moim ulubionym znakiem interpunkcyjnym jest myślnik i będę go nadużywać na przekór światu. z kocią pewnością siebie. I powtórzeń też. Przesycam do krystalizacji.
Kot macha nerwowo koniuszkiem ogona. Chyba się stęsknił. Też bym chciała mieć ogon.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz